Środowy koszmar

Pewnie już wiele osób wie: środa 8/8/7 rano była po prostu koszmarnym dniem na dojazd do pracy. Koszmarnym do tego stopnia, że władze apelowały do ludzi by starali się do pracy po prostu… nie jechać.

Każdy, kto mieszka albo pracuje w Nowym Jorku wie, że deszcz bardzo źle wpływa na komunikację miejską (zwłaszcza metro). Ale czegoś takiego – do tej pory nie widziałem. Praktycznie z ruchu wyłączony był cały Downtown. Niektóre linie (np. 6) po prostu zatrzymywały się na 59. ulicy i wracały na górę (gdzie sucho było, jakk mniemam).

Moja próba przechytrzenia delikatnej szóstki i dotarcia na dół Manhattanu linią R – zakończyła się spacerem z Canal Street. Broadway był tak zakorkowany, że nie miało sensu czekać na autobus (raczej wyprzedziłem ich kilka;). Policja usiłowała zapanować nad ruchem ale skutek ich działań był, jak nigdy, znikomy.

Na dodatek Starbucks, do którego wpadłem po mrożoną kawę – mmiał zepsutą klimatyzację. O tym, jak w środku było gorąco dowiedziałem się czując świeży dopływ powietrza z.. otwrtych drzwi (na zewnątrz było już 30 stopni w cieniu!).

miłego popołudnia,

Marek R

1 responses to “Środowy koszmar

  1. ja tez nie nawidzę korków…brrr;-(…i komunikacji miejskiej…spreżystość moich nóg jest najbardziej efektywna, już nie raz się o tym przekonałam. p.s. pozdrowienia dla Polaka z NY

Dodaj komentarz